- Ale Violu mi tym razem nie chodziło o to . Chciałem Ci tylko powiedzieć , żebyś odpoczęła , zasnęła . A ja za ten czas zajmę się Justysią . A jak nie będę czegoś wiedział to zapytam twojej babci albo zadzwonię do Camili , ta powinna mieć już jakieś doświadczenie bo sama niedawno urodziła .
- Dobrze , chwila , chwila , Camila urodziła ? Dlaczego ja nic nie wiem na ten temat ?
Zapytała Violetta i spojrzała na swojego ukochanego .
Francesca .
Ludmiła wyszła jakieś 30 minut temu . Teraz Włoszka siedziała w
garderobie , która znajdowała się najbliżej jej sypialni .
Przeglądała swoje ciuchy , obiecała Camili , że da jej
kilka ubrań bo walizkę Camili pakował Maxi , akurat kiedy się pakowała musiała na chwilę wyjść z pokoju i kazała Maxiemu spakować ubrania , które leżały na łóżku , więc dużo ciuchów tam nie było .
Po kilkunastu minutach Francesca wybrała już dość sporo rzeczy . Zadzwonił jej telefon , spojrzała na wyświetlacz , była to Camila więc odebrała .
- Cześć Cami .
- Cześć Fran .
- Mam już przygotowane te ubrania o które prosiłaś .
- Dziękuję , ale mam dla Ciebie ważną wiadomość .
- W takim razie mów , słucham Cię .
- Ale to nie rozmowa na telefon , mogę do Ciebie przyjść ? To Ci wszystko opowiem .
- Jasne , przyjdź .
- Ale , który masz pokój ?
- Powiem Ci ale masz nikomu nie mówić bo jak ktoś się dowie to będzie z tobą źle .
- Nikomu nic nie powiem , obiecuję .
- W takim razie piętro 9 pokój 116 .
- Tak mamo , mały nie ma na nic uczulenia . A teraz przepraszam ale muszę kończyć bo idę do Ludmiły do jej pokoju .
Powiedziała Camila i się rozłączyła .
Francesca zdziwiła się , że Camila tak powiedziała i się rozłączyła . Wzięła ubranie które przygotowała dla Camili i zaniosła je do swojego pokoju . Przeszła po białym miękkim dywanie i położyła je na fotelu .
Usłyszała dzwonek do drzwi więc zbiegła po schodach na dół po czym podeszła do drzwi i je otworzyła .
Była to Camila , gdy weszła Fran zamknęła za nią drzwi .
- Wow , ale masz chatę . A teraz do rzeczy . Muszę Ci coś ważnego powiedzieć . Ale najpierw jedno pytanie . Dzwonił dzisiaj do Ciebie Marco ?
- Nie a stało mu się coś ?
- Nie ale jak wyszłam ze swojego pokoju i zeszłam na dół bo szukałam Maxiego , usłyszałam jak Marco rozmawia z kimś przez telefon . Ewidentnie była to dziewczyna . Z początku myślałam , że to z tobą rozmawia ale skoro twierdzisz , że z nim dzisiaj nie rozmawiałaś to musiała być inna .
- Ale słyszałaś co do niej mówił ?
- Jasne , że tak i to bardzo dobrze . Mówił do niej " tak kochanie dzisiaj się możemy spotkać . Pamiętaj , że Cię kocham " itd .
- Że co proszę ?
Zapytała Francesca robiąc wielkie oczy .
- Przykro mi Fran .
- O nie ja sobie dzisiaj z nim pogadam . Spotykam się z nim dzisiaj w hotelowej restauracji więc się go zapytam co to miało znaczyć .
( ... )
Zadzwonił telefon Włoszki , spojrzała na wyświetlacz . Jakiś obcy numer , miała nie odbierać ale w końcu odebrała .
- Halo ?
- Cześć piękna .
- Kim jesteś ?
- Jestem przystojnym facetem , który chcę Cię zaprosić na randkę . Zgodzisz się ?
- Nie bo w dalszym ciągu nie wiem kim jesteś .
- A jak Ci powiem kim jestem to się zgodzisz ?
- To zależy ... jeśli nie powiesz za chwilę to się rozłączę .
- Dobra , jestem Diego , kuzyn Leona . To zgodzisz się ?
Francesca nie wiedziała czy ma się zgodzić czy nie ale gdy tylko przypomniała sobie , że Marco ma inną od razu wątpliwości minęły .
- Tak , zgadzam się . Gdzie i o której ?
- Na przykład dziś ? O której Ci pasuje ?
- Jasne . A wiesz gdzie jest hotel w którym się zatrzymaliśmy ? To przyjdź i od razu możesz przyjść do pokoju 116 to w tedy umówimy się gdzie pójdziemy .
- Pewnie , że wiem gdzie . Okej to mogę być za godzinę ?
- Za godzinę nie bardzo bo idę zaraz do przyjaciółki . Teraz jest godzina 12 więc koło 14 możesz być .
- No dobra to do potem śliczna .
Dziewczyna się nie odezwała tylko rozłączyła się i wywróciła oczami .
Wzięła walizkę , zapakowała do niej ubrania o których zapomniała rudowłosa przyjaciółka . Wyszła z apartamentu zamykając za sobą drzwi na klucz . Poszła do pokoju Camili .
- Cześć Camila .
Przyniosłam Ci ubrania o które prosiłaś .
- Dziękuję . Oddam Ci je pod koniec wyjazdu .
- No coś ty Camila . Ja mam aż 3 duże garderoby ubrań z czego połowę albo już nie noszę albo jeszcze nie ubrałam ani razu . Możesz sobie wziąć te ubrania .
Powiedziała Fran a Camila wzięła od niej walizkę po czym przytuliła do przyjaciółki .
- Wejdziesz na chwilę ?
Spytała Cami .
- Wiesz za niedługo mam spotkanie z Marco .
- Masz do tego spotkania jeszcze trochę czasu . No proszę chociaż na godzinkę .
- No dobrze .
Zgodziła się Włoszka po czym weszła do środka .
( ... ) , 1 , 5 godziny później .
Dziewczyny siedziały w pokoju Camili . Rozmawiały , plotkowały .
-------------
Jest już 44 rozdział , przepraszam , że tyle go nie było ale musiałam sporo ocen poprawić w szkole .
Jak myślicie Fran zdąży na spotkanie czy się spóźni ?
Jak myślicie co będzie dalej z Leonettą ?
Mam nadzieję , że rozdział wam się podoba .
DO NASTĘPNEGO ; **
Rozdział bardzo mi się podoba :) szkoda, że tak późno trafiłam na tego bloga :)
OdpowiedzUsuńjeśli chcesz, możesz zajrzeć do mnie, niedawno zaczęłam :)
http://potworekjorge.blogspot.com/
nazwij sobie issabel albo anabel lub martina albo melania nie dawaj jej imienia justyna
OdpowiedzUsuńEhem...Sponio rozdzial,ale mam uwage.Zmien imie dziecka Leonetty.Jesli ma byc to koniecznie Justyna to zmien to na hiszpanska odmiane tego imienia
OdpowiedzUsuńBeso :* Wikis Verdas